Tak, tak. To samochód. I to czeski, przedwojenny, którego nikt nie kopiował. Wieloletni konkurenci František Wichterle i František Kovařík w 1918 roku połączyli swoje siły i pierwsze litery nazwisk, by powołać markę największego w Czechosłowacji dostawcy maszyn rolniczych. W latach 20. i 30. XX wieku ofertę uzupełniły samochody, stanowiąc niespełna 10% ogólnej produkcji. Posunięcie to było inspirowane także działaniami Tatry i Skody. Przemysł motoryzacyjny miał się wówczas dobrze, a Wikov zamierzał zdobyć kawałek tortu. Rola lidera na rynku sprzętu i ciągników dla rolnictwa była niewystarczająca.
Foto: Profimedia.CZ | Zdjęcia są integralną częścią artykułu i nie mogą być rozpowszechniane poza nim.
Najbardziej popularnym typem pojazdu była wówczas lekka ciężarówka. Wikov zdecydował się jednak skupić na obu kierunkach. Wyprodukował około 100 samochodów ciężarowych i 800 osobówek. Powstawały one od 1924 roku. Po kilku prototypach przyszedł czas na małoseryjną produkcję dla bogatych klientów. Marketing i polityka sprzedaży były ważne także kilkadziesiąt lat temu, dlatego żywy był spór o to, dla kogo będzie adresowany nowy produkt. Wikov 7/28 z 1925 roku z czterocylindrowym silnikiem OHC rozwiał te wątpliwości, ale nie zmienił podejścia właścicieli firmy. Klasa średnia i wyższa kupiła tylko 280 egzemplarzy. Kolejny model zaprezentowano siedem lat później. Wikov 35, posiadający rewelacyjne właściwości aerodynamiczne, znalazł jedynie 150 klientów. Samochód ten miał kierownicę po lewej stronie i stanowił bazę do przygotowania pierwszego, czechosłowackiego sportowego auta. Wikov 35 "Kapka" był rewolucyjny także w światowej skali za sprawą swojego intrygującego wyglądu.
Warto podkreślić, że pierwsze próby opracowania powierzchni aerodynamicznej były odzwierciedleniem wizji twórców. Bez badań i ustalania współczynników oporu z barierą 100 km/h poradził sobie Camille Jenatzy. W 1899 roku ten belgijski kierowca wyścigowy oraz inżynier ustanowił rekord prędkości w samochodzie o napędzie elektrycznym "La Jamais Contente". Pojazd wyglądał jak torpeda na kołach. Czy faktycznie tak jest, można przekonać się w muzeum we francuskim Compiegne. Siedem lat później kolejną granicę przekroczył Fred Marriott. Jego "Stanley Rocket" o napędzie parowym pędził z prędkością ponad 200 km/h. Opływowa karoseria ze sklejki i płótna przykrywała większość elementów konstrukcji. Niestety, model nie przetrwał następnej próby bicia rekordu. Przełom w projektowaniu nastąpił dzięki węgierskiemu inżynierowi. Pál Járay wykorzystał doświadczenie przy usprawnianiu sterowców i prace w tunelu aerodynamicznym do optymalizowania kształtu samochodów. Pomysły Járay'a wykorzystał on sam w 1923 roku w samodzielnie skonstruowanym aucie, a także współpracujące z designerem firmy Adler, Apollo, Audi, Chrysler, Dixi, Ford, Jawa, Maybach, Mercedes-Benz, Steyr. Najwierniej zasad Járay'a trzymała się jednak Tatra. W 1931 roku w Pradze podczas prezentacji "Kapki" błysnęła jednak inna marka. Za sprawą Wikova oniemieli rozdający wówczas karty w branży Hans Ledwinka i Ferdinand Porsche.
W palecie Wikova znalazły się głównie wersje Cabriolet, Limousine i Sanita. Jednym z ciekawych projektów był Sport Special (1500 Sport). Przy 40 KM mocy osiągał prędkość 140 km/h. W latach 1930-1934 brał udział w Grand Prix Czechosłowacji na torze w Brnie. Był wtedy pierwszym samochodem wyścigowym rodzimej produkcji. Gamę marki uzupełniły luksusowe modele Wikov 70 w 1933 roku oraz ośmiocylindrowy Wikov 70 z 1934 roku. Obszerność tematyki związanej z Wikovem wykazał Jiří Kohlíček w trzytomowej publikacji.
Podczas II wojny światowej Wikov musiał realizować zlecenia dla niemieckiej gospodarki. W 1948 roku firmę znacjonalizowano, funkcjonowała dalej pod nazwą Agrostroj Prostejov. Dzisiejszy Wikov nawiązuje do bogatej tradycji i korzeni sięgających XIX wieku, kiedy to założyciele firmy działali niezależnie. Reaktywowana marka może pochwalić się ponownie zleceniami w obszarze motoryzacji, w tym produkcją przekładni i skrzyń biegów. Jest także kontynuatorem marki Skody specjalizującej się w kołach zębatych. I to dość pokaźnych rozmiarów.
Foto: Wikov
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz